02.08.2011 23:52
W końcu jeżdżę !
1 sierpnia odbyłem w końcu pierwszą jazdę. Przyznam, że zdziwiłem się trochę jak zostałem potraktowany przez instruktora. Rozmowa przebiegła mniej więcej tak:
- jeździłeś już motocyklem
- tylko komarkiem, ale to było dawno temu
- ale wiesz jak to działa i gdzie jest gaz, sprzęgło, hamulec
- tak
- to ja ci pokażę co gdzie jest i pojeździsz sobie po placu, nauczysz się ruszać, zmieniać biegi i możesz pomiędzy pachołkami pojeździć. Na początku pojedziesz na Yamaha SR 125 cm3.
Po tym pokazał mi kontrolkę od luzu, starter i do dzieła.
Ruszyłem dość ostro, wszak ostatnio jeździłem ogarem 15 lat temu, ale o dziwo nie miałem problemów z ruszaniem, zmianą biegów. Pokonywanie ósemek nie nastarczało mi trudności, pomimo pachołków częściowo ustawionych na drodze ósemki (plac przygotowany do kat B).
Wydaje mi się, że jak na pierwszą lekcję było bardzo sprawnie.
Instruktor w tym czasie majstrował w garażu oddalonym o 150m. Trochę się zdziwiłem i zmartwiłem.
Czy obdarzył mnie tak dużym zaufaniem?
Czy wszystko olewa?
Zobaczymy jak będzie dalej. Następna jazda już w środę 3 sirpień. Myślę, że pora na SR250, na którym ma odbywać się kurs.
Komentarze : 7
Na drugiej było już lepiej i już się bardziej interesował, choć nie ślęczał nade mną jak cień. Ale dziwi mnie bardziej to, że puścił kogoś na motocykl na pierwszą jazdę, a przecież nie miał pojęcia jak sobie będę radził.
Przecież mogłoby być tak jak pisze zilw, że trafi się ktoś mniej obrotny, a małej posturze i zostanie przygnieciony maszyną.
Ale nie jest źle po 2 godzinach na placu radzę sobie i może bym zdał plac. No nie zdałbym, bo mógłbym nie znaleźć bagnetu oleju i włącznika świateł.
Nie pozwalaj na jazde bez opieki ! Nie daj cos sie stanie motor cie przygniecie , zlamiesz noge co kolwiek i nie bedzie ci mial kto udzielic pomocy . Instruktor ma dbac o twoje bezpieczenstwo oraz uczyc i wylapywac bledy .Pomijam fakt ze porzadne szkoly daja komplet ochraniaczy do nauki oraz nie pozwalaja na jazdy w nie odpowiednim stroju (typu japonki + spodenki) .
@MonikaKoszalin
Moja druga godzina (dzisiaj) wyglądała podobnie jak twoja. Choć mi podpowiedział jak kręcić ósemkę.
Coś mi się wydaje, że qweqwe może mieć racje co do tego jak będzie wyglądał kurs.
Nie pozwalaj sobie na akcje kiedy zostajesz sam na sam z moto, płacisz i masz miec "opieke" -mnie instruktor nigdy nie opuszczał- być może byłam opornym uczniem:) dawal wskazówki, które teraz sa bardzo pomocne
Szkoły kombinują jak moga, ale tu chodzi o twoje bezpieczeństwo, pozdrawiam i zycze owocnej nauki
Jeśli instruktor wyjaśni, pokaże na początku co i jak to w porządku. Ja kilka dni temu miałam drugą lekcje i ósemki. Instruktor jedynie powiedział mi, że mam kręcić najmniejsze jak potrafię za którym razem w końcu mi wyjdzie i poszedł sobie. Musiałam wszystko wybadać sama(ułożenie rąk na kierownicy, że nogami ściskać bak, jazda przy krawędzi, że jeśli tracę równowagę to muszę dodać gazu i wtedy nie muszę podpierać się nogą) Wiem, że to banały, ale dla laika który drugi raz siedzi na motocyklu są to istotne rzeczy, które pomagają. Następnej lekcji mu nie popuszczę i będzie musiał stać koło mnie i przynajmniej sprawdzić czy robię wszystko prawidłowo. Lepiej dopracować na kursie niż dowiedzieć się na egzaminie, że coś jest nie tak. Pozdrawiam i powodzenia życzę! :)
zmien instruktora. Uczac sie samemu bedziesz wyrabial zle nawyki. Idz do szkoly, gdzie instruktor bedzie zwracal uwage na pozycje, na poprawne siedzenie na motocyklu a nie wiszenie na rękach, gdzie wytlumaczy Ci fizyke i zachowania motocykla.
Pisze to serio, takie male rzeczy potrafia później zaprocentować i w najlepszym przypadku uratować twoją kieszeń (nie rozbijesz motocykla) a w najlepszym uratować życie.
Witam,
przyzwyczaj się do tego ze tak może wyglądać większość twojego kursu ;] U mnie to wyglądało tak ze instruktor znikał z placu, np jechał sobie załatwiać sprawy prywatne bądź jeździł z kursantami innych kategorii a ja sam jeździłem po placu.
Z drugiej strony, jeżdżąc po placu wcale nie potrzebujesz kogoś żeby patrzył co ty tam robisz, najważniejsze jest to abyś wiedział co masz robić, jak to poprawnie wykonać, reszta zależy tylko od Ciebie (sytuacja mogłaby się skomplikować gdybyś miał wypadek). Co do miasta - musisz nauczyć się na pamieć, trasy są ustalone.
Ważne jest to abyś wiedział że na kursie nauczysz się co zrobić aby zdać egzamin, poprawnej jazdy nikt Cie tam nie nauczy - 20h to nic. Sprawy na pewno lepiej wyglądają w szkołach z aktywnymi motocyklistami ale nie wszędzie takich znajdziesz.
Powodzenia na kursie i na egzaminie ;]
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (1)
- Nauka jazdy (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)